niedziela, 27 września 2015

blackberries

It took me two days to make a bowl of blackberries. The first 5 attempts went to the trash. The main challenge was to make them not bigger than 2mm. I started from 1:6 scale and with each trial I made them smaller :) Now my blackberries fit to 1:12 and although they are not perfect I am really proud of myself ;-).
 
 
 
To było wyzwanie!! Zrobiłam jeżyny. Jedna mała miseczka zajęła mi dwa dni, z czego jeden spędziłam na wyrzucaniu do kosza tego co zrobiłam. Aż w nocy dopadły mnie jeżynowe koszmary! Dopiero za szóstym razem wyszły. Są maleńkie, mają 2 mm, nie są idealne, ale i tak jestem z nich dumna :D 














 
Babeczki do niedzielnej popołudniowej kawki. Smacznego! 
 

sobota, 26 września 2015

Craft Party Poznań 2015

I already came back from Craft Party Poland 2015. What a fantastic event! 28 exhibitors, 4 workshop rooms, 8 trainings with different techniques (fairy small house, multilayer composition, gilding technique, scrapping book, hollidays mini book, personal planner book and others) shops with everything which could be useful for crafting, competitions, swapping, gifts and prizes!
I had a really nice time there and of course I bought a lot of useful stuff :)
 
 
Dzisiaj wzięłam udział w corocznym Ogólnopolskim Craft Party. Było super! 28 wystawców, reprezentujących największe sklepy z przydasiami, 4 stanowiska warsztatowe (a na nich między innymi zajęcia z techniki złoceń, stworzenie małego domku wróżki, kompozycje wielowarstwowe, wakacyjny mini album, ozdabianie kartek, przygotowanie osobistego planera - organizera), konkursy, upominki, nagrody i wymienianki. A przede wszystkim wspaniali ludzie, pełni pasji, pomocni, cały czas uśmiechnięci i cieszący się swoim świętem. Craft Party w Poznaniu - polecam wszystkim!!
 
A tu już moje fotki ze zlotu. Muszę przyznać, że wcale nie było łatwo ich zrobić, a to przez tłumy kupujących przy każdym stoisku. Serdeczne podziękowania dla wszystkich wystawców, którzy pozwolili na robienie zdjęć :) Jesteście kochani!!
 















 
i jeszcze zdjęcie z jednych z warsztatów
źródło: https://www.facebook.com/ogolnopolskie?fref=ts

A na koniec moje zakupy:


Dziękuję , było super! I do zobaczenia za rok :-)

niedziela, 20 września 2015

sweet and spicy

This time I will show you my credenza in two different ways. At the beginning sweet version. Macaroons! Who doesn't love them?! Baked in pastel colors and filled with a layer of white buttercream.
I am sure you have already seen a lot of my cake stands, but this is different. The first time I made it so high, with 3 tiered serving plates. I hope you like it :)

 
Zastanawia mnie, czy nie macie już dość mojego kredensu. Ostatnio jest on gwiazdą każdego postu. A dziś nawet gwiazdą do kwadratu, bo w dwóch odsłonach. Na początek wersja na słodko. Pastelowe makaroniki z odrobiną maślanego kremu pomiędzy. Idealne na romantyczną randkę ale i spotkanie najlepszych przyjaciółek ;-) Całość podana na najwyższej jak dotąd paterze mojego autorstwa - trzy warstwy talerzyków! Sweeeeeeeet <3


 
The second - a spicy scene. No, no... nothing erotic, just hot peppers ;-)  I made some jars of carrots, champignons and hot peppers.  I especially like these last ones the most ;-) And you? Which is your favorite?
 

Odsłona druga, czyli na ostro, a to za sprawą zapraw warzywnych. W roli głównej ostre papryczki a także marchewka i pieczarki.



 



And as I made more chilli peppers than I had jars, I decided to dry some of them and make a small decoration to my kitchen :-)



Nadwyżka papryczek chilli wylądowała w warkoczu - małej ozdobie lalkowej kuchni. Teraz się suszą, a potem będę je dodawać do wszystkich moich potraw, które przyrządzę ;-)


 

sobota, 19 września 2015

pitchers... again

I had so many plans for my vacation. Most of them are already finished, some still awaiting for its day ;-)
First, pitchers. Yes, these simple French pitchers which you have already seen so many times on my blog. I just love them! And as I am actually addicted to transferring the graphic on every miniature item I made, I definitely had to decorate them as well.
 
 
 
Urlop powoli dobiega końca, wiele zrobiłam, jeszcze więcej chciałam. Ale najważniejsze, że cieszyłam się każdym dniem ;-)
Na początek dzbanki. Tak wiem, widzieliście je już wielokrotnie na moim blogu. No co mam począć, że kocham je tak bardzo?! A że aktualnie jestem uzależniona od transerów wszelkich również na dzbankach nie mogło ich zabraknąć.
 


 

 

No to by było na tyle moich dzbaneczków. Mam ich teraz całkiem sporo, jest czym się bawić przez najbliższy rok :)

Kończę na dzisiaj, a następnym razem też będę się powtarzać, czyli ponownie czeka Was odgrzewany kotlet, tym razem na słodko :P

 Anna


czwartek, 17 września 2015

plates

Due to the fact that I am going to Miniature Show Chicago 2016 and my English needs to be improved before this time I have decided to practice not only during conversations with my teacher Tom, but also in writing my blog in English. It seems to be the best way to learn new vocabulary - especially these words connected with miniatures :) So, let’s start with the potatoes scene I previously mentioned in my last post. Almost each day the table looked different, mostly by adding new details: pitcher and glasses of milk as well as vegetables… It’s such fun to change the scene, and look for the best visual effect to take a picture:)
 
 Pory autorstwa Martyna Zalewska
 


The second part of my work over the last few weeks was plate making and decorating. My handmade fimo plates, although sanded and coated with enamel, definitely needed some decorations to hide minor flaws . As I am quite weak in painting tiny designs on such small surfaces I used free graphics. The biggest issue here was to find the most suitable varnish – a type with non-yellowing effect. Now my plates look realistic enough to make me smile. I really like the final result. After my  holidays I will come back with more decorated dishes. 

 

Do targów Miniature Show w Chicago 2016 pozostało jeszcze dużo czasu, wystarczająco dużo by popracować nad angielskim. W zeszłym miesiącu zaczęłam konwersacje z Tomem, słucham audycji po angielsku a teraz postanowiłam rozszerzyć moją wiedzę również o pisanie. To dzięki postom na blogu poznam najwięcej słówek związanych z miniaturkami, tak przydatnych na warsztatach i w rozmowach z innymi pasjonatami domków dla lalek. Także, o ile czas pozwoli (czytaj o ile będzie mi się chciało znaleźć ten czas), spodziewajcie się od teraz postów dwujęzycznych.

Na początku widzieliście kilka zdjęć związanych z ziemniaczaną scenką, którą pokazywałam Wam niedawno. Praktycznie każdego kolejnego dnia wyglądała ona inaczej :) Dochodziły dzbanki, butelki, szklanki, warzywa… Sami wiecie jaka to frajda bawić się w przekładanie, ustawianie i szukanie najlepszych ujęć :)
  
A później nadszedł czas na talerze i ich zdobienie. Kilka pierwszych, które postanowiłam ozdobić transferem mi nie wyszło :( Ale nie poddałam się, pracowałam dalej, dalej i dalej. Aż przyozdobiłam wszystkie naczynia, które miałam. I oczywiście pragnęłam więcej. Więc dawaj, fimo w łapki i robimy małe talerzyki ;-) I tak powstała całkiem spora kolekcja emaliowanych, ozdobionych transferem talerzyków i jednego kubka giganta :) Więcej postaram się Wam pokazać po moim urlopie. W planach mam powrót do dzbanków




See you następną razą,

Anna

 

niedziela, 6 września 2015

łóżko dla panny

Pamiętacie moją pannę? Prezentowałam ją w listopadzie 2014. Wczoraj dorobiła się łóżka. Przed nią, po prawie roku, pierwsza noc poza kartonem ;-)

Projekt wzorowany na łóżku własnym, IKEA. Skala 1:6 (tak!), wykonane z drewna sosny, materac z 4 gąbek kuchennych.



No to teraz moja śpiąca królewna sobie wygodnie i długo pośpi w oczekiwaniu na kolejny mebelek.