poniedziałek, 25 stycznia 2016

in my flower shop...

Natasza, my friend's doll, visited me and my flower shop two weeks ago. She started training as her biggest dream was to become a florist. Despite all the accidents that took place in the first days, Natasza (and my flower shop), survived and now I can tell you that this young woman will be the best florist in the world. She has good taste and makes georgeus bouquets. She has a big heart and passion for all plants as well - can you imagine that she even talked to my flowers?! She named them!! She sang to them! She even told stories to my plants!! :)

Ostatnio odwiedziła mnie i moją kwiaciarnię Natasza (lalka Moniki), której największym marzeniem było zostać dyplomowaną florystką. Tygodniowe szkolenie, choć zaczęło się od kilku mniejszych wypadków przy pracy, zostało ukończone z wyróżnieniem. I już teraz Wam powiem, że Natasza będzie najlepszą florystką w całym miniaturowym świecie! Przygotowane przez nią bukiety są oszałamiające, doskonale dobiera różne gatunki kwiatów, fantastycznie łączy kolory i tworzy niezwykłe i niespotykane dotąd aranżacje, jest po prostu stworzona do tego zawodu. Co więcej Nataszka z ogromnym poświęceniem oddaje się pielęgnacji roślin wszelkich. Możecie sobie wyobrazić, że ona rozmawia z kwiatami!?! Nadaje im imiona!! Śpiewa im i opowiada śmieszne historyjki!! 





 

Natasza is talking with "Fred". Yes, she called my new violet orchid "Fred"!!


Natasza rozmawia z Fredem. Tak moi mili, nazwała tego storczyka"Fred"!


Do miłego usłyszenia,
Natasza, Fred i Anna :-) 
 

niedziela, 17 stycznia 2016

bedroom full of new treasures

 
When it is so cold outside (just look through the window below) one of our most favourite places is our bed. And when the bedroom looks like this in my dollhouse I would love to spend the whole winter in it.
Bedding and pillows - Agnieszka Wolska
Roses - Gosia Suchodolska
Hydrangea - Anne Erlandson-Foss

Thank you, Ladies. I love you!


Kiedy na dworze zimno i pada śnieg (tylko spójrzcie za okno) mam ochotę wskoczyć do łóżka i z niego nie wychodzić. W każdym razie, gdyby moja sypialnia wyglądałaby tak jak ta w domku dla lalek nie wychodziłabym z niej wcale :)
 
narzutka i poduszki autorstwa Agnieszka Wolska
róże - Gosia Suchodolska
hortensja - Anne Erlandson-Foss
 
Dziękuję Kobitki! I kocham Was bardzo!
 





sobota, 9 stycznia 2016

cytrusy

I have been working on citrus since Wednesday. Especially on oranges and tangerines, but I made some lemons for a trial as well. The biggest challenge was to make the proper structure of the fruits' peel. Now I am quite happy with the results and I can show you the pictures :)
 
Od środy walczyłam z cytrusami. Szczególnie z pomarańczami i mandarynkami, choć udało mi się zrobić również kilka próbnych cytrynek. Największym wyzwaniem było opanowanie odpowiedniej struktury skórki. Myślę, że udało mi się w dużej mierze oddać wygląd owoców więc już więcej nie kombinuję i zapraszam do obejrzenia zdjęć.
 

 
 

 banany to dzieło od Agnieszki Wolskiej <3








 

PS Tak, zrobiłam małe przemeblowanie, chwilowe, chciałam Wam pokazać piękne obrazki które z pół roku temu dostałam od Leny z miniatyrmama.blogspot.com/

Trzymajcie się cieplutko i jedzcie dużo cytrusów!
Anna

piątek, 8 stycznia 2016

Gifts from a friend

New hydrangeas from Anne. I love them! Thank you, my Angel <3

Prezent od Anne. Trzy cudowne hortensje :)


Wiecie... jestem mega szczęściarą. Otaczają mnie wspaniałe osoby o ogromnym sercu i jeszcze większej miniaturowej pasji. Tak, zdecydowanie jestem szczęściarą!

niedziela, 3 stycznia 2016

Morelki w syropie

Morelki w syropie. Jestem z nich bardzo zadowolona. Szczególnie z koloru owoców.
Zjadłoby się, co?

Apricots in syrup. I am really happy with the color of the fruits. Looks so real. :)


A w miseczce śliczne nektarynki od Agnieszki Wolskiej :) Dziękuję <3

sobota, 2 stycznia 2016

Blackberry challenge finally completed

I have finally finished my blackberry scene. The cakes, tarts, and cupcakes are ready to be served and eaten. The blackberries look so delicious that I just want to grab them and eat them!
 
Nareszcie uporałam się z wszystkimi jeżynowymi ciastami. Wyglądają tak pysznie, że aż zgłodniałam ;-) Czas dobrać się do pierniczków, jedynych w domu słodkości jakie zostały mi po świętach.
 

 
As you remember the first biggest challenge here was to make tiny blackberry, but telling the truth also sugar biscuits gave me a lot of difficulty. I had to practice a lot before I could make a cake that would fully satisfy me.
 
Największym wyzwaniem na samym początku projektu było zrobienie odpowiednio małej jeżynki. Ale i cukrowe biszkopciki stanowiły nie lada wyzwanie, trochę trwało zanim doszłam z nimi do wprawy. I gdyby nie fakt, że nie robiłam ich dla siebie, pewnie zrezygnowałabym z nich po kilku pierwszych próbach. A tak ćwiczyłam, ćwiczyłam i wyćwiczyłam kilka mniej lub bardziej udanych małych torcików :)





No to teraz czas na kolejne niedokończone projekty. Uwielbiam ten moment, kiedy rozgrzebane i zalegające tygodniami na biurku prace mogę uznać za skończone, obfotografować i o nich zapomnieć choć na chwilę :) Żadnych małych jeżynek przez kilka najbliższych miesięcy!! Amen. Kropka. No!