W ostatni weekend miałam okazję i niezwykłą przyjemność zwiedzić wystawę lalek i miniaturowych domków w Lubinie. To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Pani Anety Popiel-Machnickiej. Zawsze chciałam zobaczyć zbiory Jej domków dla lalek, ale wystawy były organizowane coraz dalej i dalej ode mnie. Tej okazji nie mogłam przepuścić, tym bardziej, że wiązała się z nią dodatkowa atrakcja, a mianowicie spotkanie z Lady Fanaberią ;-) Poznałam również Emilkę, z którą cudnie mi się z pracowało, szkoda że nie mogłam zostać dłużej :(
Poniżej fotorelacja z wystawy oraz warsztatów, zakończona dziełem PRAWIE moim ;-)
Najbardziej, co oczywiste, podobały mi się domki i właśnie od nich zaczęłam zwiedzanie.
POCZTA - drewniana poczta polska z lat 20 -30 XX wieku
APTEKA U TRZECH SIÓSTR - drewniana, wykonana na planie trapezu, z przeszklonymi witrynami, z lat 1910-20.
ANGIELSKIE DOMKI PLAŻOWE - replika z lat 1910-20. W skład wchodzą: otwierana przebieralnia, domek z wygodnymi poduszkami, hamak, parawan, parasolki i dekoracje.
STRAGAN - wyprodukowany w Niemczech przez wytwórnię zabawek Moritz Gottschalk, około 1890 - 1900 roku
DOM Z PRANIEM - powstał najprawdopodobniej około 1930- 1940 w Wielkopolsce (niom! nareszcie coś zza płota ;-)
KLASA SZKOLNA z roku 1935
SKLEPIK BŁAWATNY - wykonany w końcu lat 50 XX wieku.
POKÓJ KRYSI - pochodzenie Śląsk
IZBA LUDOWA - zakopiańskie mebelki
SYPIALNIA LALKI BASI, skala 1:8
CELA ZAKONNICY, 1920-30, Niemcy
EDWARDIAŃSKI SALON ŚLUBNY - czyli marzenie każdej panny młodej, rok ok.1900
DOM PANNY JULII - skala 1:10, Polska, koniec lat 80' XX wieku. Przedstawia mieszkanie w kamienicy z 1930 roku.
Sporo tego, prawda? No to wyobraźcie sobie, że było tego jeszcze więcej, ale niestety nie wszystkie fotki mi wyszły (zdjęcia robione były przez szyby).
Post robi się już strasznie duży, a chciałabym pokazać Wam jeszcze kilka lalek - tych też było mnóstwo, sfotografowałam może z 10%, pokażę Wam może połowę, może 1/3 z tego co pstryknęłam...
Wystawa lalek podzielona była na kilka części. Najbardziej spodobały mi te unikatowe, wykonane ręcznie z materiałów naturalnych, charakteryzujące kulturę danego kraju lub regionu. Często służące do rytuałów pogrzebowych czy ślubnych, wykonywane również dla konkretnej osoby.
Lalka usuwająca zmartwienia - przydałaby mi się taka ;-)
Lalka grobowa z Ekwadoru, chowana z osobą, która się nią bawiła. Ta na zdjęciu ma 150 lat
Laleczki Kokeshi, Japonia - wykonane ręcznie z drewna. Mają prosty tułów, powiększoną głowę oraz twarz znaczoną kilkoma cienkimi liniami. Charakteryzuje je również brak rąk oraz nóg.
Lalka nagrobna z Kuby, do lat 60 XX składane na nagrobkach; kolory jasne mówiły o zmarłym dobrze, ciemne - źle
Lalka z Meksyku, wykonana przez Indian ze stanu Chiapas
Lalki Tatu, wyspa Celebes - Indonezja
Są to lalki totemy rzeźbione na podobieństwo osoby zmarłej i wraz z nią składane w skalnych grobowcach. Cudowne!
Japońskie lalki przeciw złym mocom. Ciekawe czy robią też takie przeciw głupocie i złym ludziom?
Kolejna lalka z Indonezji, tym razem szamańska
Sporo było również lalek w strojach historycznych - starannie odwzorowanych strojach z epoki. Wstyd się przyznać, ale im poświęciłam najmniej czasu. Może dlatego, że większość z tych lalek to serie kolekcjonerskie, dostępne również w naszych kioskach Ruchu ;-)
Cała gablota poświęcona była polskim lalkom regionalnym - prezentującym stroje ludowe noszone przez polskie grupy etnograficzne. Ba, było ich tak dużo, że nie było szans na pojedyncze zdjęcia. Panny prezentują się zatem na zbiorówkach.
Była również dość spora grupa lalek prezentujących zawody. A wśród nich między innymi moi ulubieni poszukiwacze złota z Australii, szkoda że fotka nie wyszła :(
Japonia, gejsza
Myśliwi
Wiele było również najróżniejszych lalek teatralnych: pacynki, kukiełki, marionetki, czy lalki cieniowe.
Na koniec jeszcze lalki w strojach narodowych - Kongo, Ukraina, USA, Jamajka, Wybrzeże Kości Słoniowej, Włochy, Nepal, Tajlandia, Hiszpania, Wyspy Kanaryjskie, Gwatemala, Macedonia i wiele, wiele innych narodowości
A na koniec, tak króciutko o warsztatach. Relację z nich na pewno zamieści Dorota, więc nie będę się powtarzać. Powiem tylko, że było świetnie. Szczególnie podobała mi się praca i ogrom zaangażowania rodziców na warsztatach dla najmłodszych. Mamusie i tatusiowie dzielnie ze sobą rywalizowali pomagając swoim pociechom. Tylko zobaczcie, kto by uwierzył, że to zajęcia dla dzieci ;-)
A tak wyglądało stanowisko pracy na warsztatach dla dorosłych. W cudownej papierowej torebeczce znajdowało się wszystko to, z czego powstały cudowne mebelki. Na jednym z nich - stole, już po powrocie do domu, usiadłam, dosłownie. A zawsze mi powtarzali: "nie siadaj na stole"! No i mam za swoje. Mebelek tego nie wytrzymał (ciekawe dlaczego?!?!?!) i został zastąpiony innym..
A oto mój mały pokoik. Zrobiony dzięki Lady F. Dziękuję Kochana za niezapomniany dzień.
PS chyba zostałam największym kolekcjonerem Twoich książek. Mam już ich dwie pełne półki ;-)
Fajnie było! Tyle Wam powiem na koniec. ;-)
Do miłego usłyszenia, zobaczenia, poczytania, oglądania.