wtorek, 30 sierpnia 2016

Dziadunio, historia prawdziwa ;-)

Na skraju lasu, tuż nad magicznym stawem, przysiadł Dziadunio na kamieniu. Patrzył na drobne kręgi pojawiające się na tafli wody, podziwiał metaliczne kolory ważki i chcąc nie chcąc słuchał kumkania żab. Ach te żaby! Niczym się nie przejmują, skaczą jak głupie i kumkają bez sensu.
 
Tak bardzo przypominały mu dzisiejszych młodych. Oni jak te żaby, mówią by mówić, nie by powiedzieć, a co zaczną to porzucą w połowie, skacząc z pomysłu na pomysł. Cholerne, głupie żaby! Kum kum, kum kum, kum kum…
 
Monotonny dźwięk i coraz mocniej świecące słońce sprawiło, że zrobił się Dziadunio ospały. A może to ta naleweczka, tak ochoczo łykana co chwilę… Przymknął powieki i się rozmarzył.
 
Gdybym tak mógł być znowu młody! Jak wtedy, gdy człowiek przebierał w pannicach… to były czasy! Uśmiechnął się pod nosem. Miaaaaało się to powodzenie! Jak już sobie poużywał, wybrał Marię. Ale nie dla urody, oj nie... Głupi to on nie był. Uroda przemija, a głód nigdy. Wybrał tę, która w kuchni nie miała sobie równych! Dobra, robotna i uczciwa była. Ale na starość strasznie marudna i zrzędliwa starucha się z niej zrobiła. Ehhh te baby! Ile by teraz dał za młódkę, najlepiej jedną z tych nowych w miasteczku sióstr May. Aż zamruczał rozmarzony. Co za dziewczyny! Ciekawe ile ich się tu jeszcze zjedzie, haha ! Co miesiąc kolejna… Ale jak tknąć nie można, to chociaż sobie popatrzy. I z tą myślą podniósł się żwawiej niż by jego wiek i kondycja na to wskazywały i ruszył przez las ku gospodarstwu trzech sióstr.
 
 
 
Doszedł zaledwie do szarej skały, gdy usłyszał śmiech dziewczyn. Niewiele myśląc schował się szybko za krzakiem. Dziewczęta były w komplecie, śmiały się, tańczyły i unosiły nad ziemią. Co?!?! Nie przewidziało mu się?!?! Nieee, one miały skrzydła!! Anielice! Nikt mu nie uwierzy, wezmą go za wariata! No no… gołąbeczki … poznałem ja waszą tajemnicę, już ja wiem jak ją wykorzystać, pomyślał. Wtem, jak na zawołanie, wszystkie trzy odwróciły się w jego stronę…
 
 Mia - repaint by Urszula Cz Nardello
 
od lewej: Lea, Mia i Tia - siostry May
 
 
 
 
Już wiedział, że go zauważyły. Różne myśli w szaleńczym tempie przebiegały mu przez głowę… Czy są złe anioły? Czy zrobią mu krzywdę?!?! Zbliżały się do niego…Jeszcze nigdy nie bał się tak jak teraz. Nagle poczuł że spada, pochłania go ziemiaaaaaa…. To już koniec pomyślał Dziadunio.
 
Raptownie wciągnął powietrze, prawie się nim zachłysnął, wzdrygnął się i otworzył oczy. Leżał na trawie, tuż nad stawem. Nad jego głową latały kolorowe ważki, wokół kumkały żaby, a obok, oparta o kamień na którym wcześniej siedział, leżała pusta butelka po naleweczce z orzechów włoskich.
 
Stracił ochotę na siostry, podniósł się ociężale i powoli ruszył w kierunku chałupy gdzie z gorącą zupą czekała już na niego Maria.
 
 

5 komentarzy:

  1. z dwojga złego - wybrał pewność..? :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Mia subtelna niczym rusałka ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu wreszcie znow ci znalazlam <3 Swietna historia :D fajnie Mie zobaczyc :)

    Mnie tez sie udalo zdobyc taka lalunie wiec beda nowe buty :D Pozdrowienia <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam. Czy mogłabyś mi napisać które to dokładnie w oryginale są lalki- Mia i Tia ? Mają śliczne buzie a przeglądając lalki heidi ott ciężko jest mi je wyłonić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie pamiętam już która była która, a to te modele kupowałam: XKF03 i XKF04

      Usuń