Ten weekend był pracowity, tak bardzo, że nie miałam nawet czasu na zdjęcia. Pokaże Wam zatem tylko część z tego co powstało ostatnio.
Przemalowałam domek dla lalek do domku. Teraz bardziej pasuje mi kolorystycznie. Dostałam go w ramach wymienianki. Po przemalowaniu czuję, jakby był już bardziej mój ;-)
Z osłony znicza zrobiłam pojemnik na pędzle (1:1). Mam ich teraz sporo, bo uzupełniłam zapasy w Lidlu ;-) Taki pojemnik zrobić można ze zwykłego słoika, a ozdobić wg upodobań: decoupage, koronka, wstążka...
Później znów utknęłam w tulipankach, tym razem białe i czerwone były na tapecie, ale je pokażę Wam później, muszę je obfotografować ;-)
A na koniec, to znaczy na niedzielę całą, przeniosłam się do domku. Który jeszcze wczoraj wyglądał tak:
Po uprzątnięciu wystroju wszelkiego było już tak:
Ściana którą musiałam dokończyć
Przymiarka sufitu
Drażniły mnie te płyty na podbudówce. Początkowo chciałam je wykończyć deskami, ale potem wpadłam na pomysł, by wykończenie stanowiły kamienie. Wykonałam je z schnącej na powietrzu masy i pomalowałam.
Po wyschnięciu kamieni zaczęłam je układać, również na masie modelarskiej. Teraz czekam aż wyschnie, ale trochę żałuję, że nie poszłam jednak w deski, bo już dwa kamienie zdążyły mi odpaść... A i efekt końcowy trochę mnie rozczarował... :( Buuuu...
Ehhh... no cóż, kto nie próbuje, ten nie ma. Nie ma np. kamieni do odrywania...
Anna