niedziela, 1 lutego 2015

nowa miłość: farby kredowe

Wzięłam udział w warsztatach z renowacji mebli. Tych prawdziwych, nie malutkich :P Poznałam woski, lakiery, farby kredowe ( i talkowe), nauczyłam się pracować z szablonami i robić przecierki.
 
Jako mebel eksperymentalny posłużył mi czarny stolik nocny. Postanowiłam wypróbować na nim wszystko to, czego chciałam się nauczyć. Że tak powiem, na bogato. Mydło i powidło, czyli wszystko naraz.
 
Na pierwszy ogień poszło krycie czarnego mebla szarą farbą widoczną w przecierkach. Później wosk a na niego dwie warstwy białej farby.



Korzystając z okazji nauczyłam się malować szablony - przećwiczyłam dwa takie - jeden na górnym blacie, a drugi...


... w szufladzie :-)

Dodatkowo wnętrze szafki otrzymało małą niespodziankę w postaci różowej farby, aby nudno nie było ;-)



Na koniec kolejne woskowanie (z dodatkiem lakieru) i dodanie przecierek papierem ściernym


A przed chwilą, gdy warstwa lakieru z woskiem całkowicie wyschła, odbyło się polerowanie suchą szmatką.

I proszę - mam piękny satynowy stolik nocny ;-)


Zaraz po dotarciu do domu, co było wyczynem sporym - z szafeczką pod pachą i siatką farb, lakierów i wosków w zębach, machnęłam sobie jeszcze skrzyneczkę.
 
Przeznaczenie mojego romantycznego pudełka jest mało kobiece: będę w niej przechowywać dłuta i inne narzędzia do rzeźbienia i modelowania ;-)



 
I w ten oto sposób w jeden sobotni dzień zostałam właścicielką prawie nowego stolika nocnego i skrzyneczki na narzędzia! 
 
A to dopiero początek...
 
Anna

8 komentarzy:

  1. Zazdroszczę możliwości udziału w takich warsztatach. Stolik wygląda przepięknie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro to dopiero początek to co będzie dalej
    Śliczne

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, Anna, you have learned some wonderful things on the workshops, I really love the results. The nightstand and the box for your tools look absolutely fabulous! I agree with you that the pink color is not dull, but beautiful :D!
    Have a nice weekend. Hugs, Ilona

    OdpowiedzUsuń
  4. Stoliczek i skrzynka jak najbardziej .pro. a różowa szufladka jest wisienką na torcie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepięknie! I ta niespodziankowa szufladka... ekstra!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystkim ślicznie dziękuję :o) W następnym poście pozostanę w temacie farb kredowych, ale przeniosę je na miniaturki :-) Buziaki!! Do, do... Anna

    OdpowiedzUsuń
  7. No no! Wiedzę z takich warsztatów można fajnie wykorzystać w pracy z miniaturkami :) Może powstanie też podobny stolik, ale w wersji mini...? :)

    OdpowiedzUsuń