niedziela, 27 kwietnia 2014

tulipy malowane

Ten weekend to u mnie święto tulipana. Tulipy na stole, parapecie, szafce i w piekarniku ;-) Wczoraj powstały trzy bukiety, dzisiaj mam zamiar zrobić drugie tyle.
 
Kwiatki prezentują się w nowych, piątkowych dzbankach, bo te z zeszłego weekendu w dużej większości cieszą oczy nowych właścicieli ;-) Wszystkim dziękuję za miłe słowa, pochwały i zdjęcia!
 
Poniższe trzy bukiety wykonałam z jednego koloru fimo (krem z dodatkiem transparentu). Kolorystyka i cieniowania to efekt użycia pasteli.









 
Zrobiłam też kilka tac. Starałam się dodać trochę dekoru i by miały wycięcia na łatwe chwytanie (to oczywiście było najtrudniejsze do uzyskania).
 
Mała różana tacka, z serią nowych dzbanków:

 
 Taca z drzewkiem pasująca do serii zielonej

 
 Część piątkowych dzbanków i tacki wszystkie razem

 
Dzbanki i wazon - wszystkie nowe; seria podniszczona (z wcześniejszych nie został ani jeden). Ach te wymienianki, kto ich nie kocha!


A tu szybka aranżacja stolika. Bombonierki, ciacha cappuccino z bitą śmietana i czekoladowy placek na niedzielny podwieczorek. Smacznego!







Tak bardzo cieszę się, że założyłam tego bloga. I że robię zdjęcia. Miło będzie za jakiś czas spojrzeć na to co udało mi się kiedyś zrobić. Bo już w poniedziałek część rzeczy trafi do nowych domków. Wspominałam już jak bardzo lubię wymienianki, heh. Dobra, koniec pisania. Czas się brać do roboty. Tulipy czekają na zrobienie.

sobota, 19 kwietnia 2014

dzbanki wszelkie

Długi świąteczny weekend zaczęłam niespodziewanie trochę wcześniej, bo już w czwartek wieczorem. Szybko rozpakowałam warsztat i już teraz mogę pokazać efekt mojej dwudniowej pracy. Powstały dzbanki.
Nie mam do nich żadnego szablonu, wycinane były "na oko", choć bez użycia cyrkla się nie obyło. Dzbanki nie są idealne, każdy jest inny ale wszystkie są moje i je uwielbiam ;-)
 
 

Mam ich osiem, z trzy staną w kuchni, jeden na werandzie, jeden w łazience. Więcej już pewnie w domku nie upchnę, ale jakoś nie mogłam przestać ich robić. Mam pomysły na jeszcze inne wzory, kolory, motywy, więc pewnie jeszcze kiedyś do nich wrócę.


 
 
 









 
I najważniejsze, po ponad trzech (!) miesiącach nauczyłam się wreszcie obsługiwać aparat fotograficzny! Tak, mam zwykłego pstrykacza. Tak, jestem blondynką ;-) Nareszcie wyszły mi ostre zdjęcia, które nie są niebieskie, hehe. Duma mnie rozpiera ;-) To dobry rok. Moje pierwsze posty na fb (choć jestem tam od lat), mój pierwszy blog i jeszcze rozpykanie aparatu. Mądra Anna!

niedziela, 13 kwietnia 2014

srebra rodowe

Chyba zacznę się specjalizować w tym obszarze miniaturek, w którym przedmioty powstają z elementów biżuterii. Tym razem na tapetę wzięłam srebra rodowe :-) Czyli przedmioty, które wprowadzają do domku odrobinę historii. Coś jak szabla na ścianie, cukiernica po babci, czy znajdujące się na toaletce podniszczone puzderko dziedziczone z pokolenia na pokolenie.
 
Zaczęłam od świeczników. Nie mogłam się zdecydować jaki kształt będzie lepszy i bardziej pasujący do wystroju, dlatego powstały oba. Jeden stanie w sypialni, drugi będzie ozdobą salonu.
Choć teraz, jak patrzę na zdjęcie, to zdecydowanie bardziej podoba mi się ten po prawej stronie, lewy jest zbyt smukły i wygląda na lekko gibniętego, niczym krzywa wieża w Pizie.
 
 

Później szybciutko machnęłam jeszcze maleńką paterę i misę w kolorze starego srebra zdobioną delikatnym dekorem

 
Do moich sreber pasują również własnoręcznie wykonane: flakonik perfum i maleńka szkatułka zdobiona lśniącymi szkiełkami.
 
 
Weekend się kończy (wrrrr...), kończy się również moja przygoda z miniaturkami, przynajmniej na najbliższe 5 dni. Pakuję warsztat w pudełka, domek (a właściwie deski) lądują w skrzyni kanapy, sprzątam i zwracam salon wielkiemu światu. Do zobaczenia za tydzień ;-)

piątek, 11 kwietnia 2014

czas spać

Tylko spójrzcie co przed chwilą znalazłam w skrzynce na listy! Mario, ślicznie dziękuję.
Podziwiam wykonanie. Cudowne drobne detale i idealne dopasowanie. Pościel jest dokładnie taka jaką sobie wymarzyłam ;-)


Haftowana kremowa kapa i duże poduszki z takim samym wzorem



Dodatkowo cztery małe poduchy

dwie kwiatowe

 
i kolejne dwie z ornamentem narożnikowym dodatkowo zdobione koralikiem

 
Moje cudowności!

 

 

sobota, 5 kwietnia 2014

mebelki już teraz całkiem moje

Zachęcona reklamami mebelków w netto dokonałam zakupu toaletki. Wiedziałam, że nie zostanie długo w takiej postaci w jakiej ją kupuję (zupełnie nie pasowała kolorystycznie do mojej wizji przyszłej sypialni). Pomimo, że była ciemna, wiśniowo-mahoniowa, stanowiła doskonałą bazę tego co chciałam  mieć w moim domku. Wystarczyło przemalować mebelki na biało. Oto efekt końcowy: 
 
 
 
I w ten oto sposób mam już dwa mebelki do mojej sypialni ;-)


Także i do mojej kuchni doszedł mebelek, również kupny, tym razem w stanie surowym. Ponownie wystarczyło tylko pomalować oraz dodać trochę dekoru tak by kredens pasował do wcześniej zrobionego bufetu.

 

 
 
Tak bardzo bym chciała zacząć meblować mój domek. Domek, który aktualnie wygląda tak:


Chyba nigdy się nie doczekam!