niedziela, 14 września 2014

prosto z lasu

No i gdzie Anna była jak jej nie było?! Na łonie natury była! Dwa weekendy z rzędu. Huuuurra!
 
Trzy posty w jednym - post owocowy, post leśny i post miniaturkowy. A wszystkie łączy ze sobą domek w lesie ;-)
 
Zima idzie, trzeba zadbać o zapasy. O musy jabłkowe, soki z malin i grzyby suszone, mrożone i te w słoikach (dzięki Mamo!)

  
 
Grzybobrania, to jest to co kocham najbardziej ;-) W lesie pełen wybór, były prawdziwki, podgrzybki, kozaki, sowy, kurki, rydze i maślaki ;-) Całe dnie zbierane, a wieczorami czyszczone, suszone, smażone i doprawiane.

 



A tu grzybki miniaturki. Jak ktoś nie kocha swoich lalek, może je nimi nakarmić ;-)


 

Żeby nie było, zrobiłam sobie też odpoczynek od podgrzybów wszelkich. Choć nie do końca wyglądał on tak:


Tu sesja zdjęciowa ostatnio wykonanych miniaturek. A powstało spooooro.
Pierwszy raz mam tak, że będzie co pokazywać "na zapas". Hehehe


Ale żeby nie było. Świnią nie będę. To blog miniaturkowy więc uchylę rąbka tajemnicy i pokażę Wam maleńki wycinek z pracy nad tym, co będzie dostępne na blogu już niedługo.
Klimat słodko-leśno-wróżkowy ;-)

 



 
Buziaki i do poczytania już wkrótce. Rozsadza mnie energia, mam tyle pomysłów, z realizacją których muszę czekać aż do następnego weekendu... wrrrrrrr. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz