Żonkile. Moje pierwsze i chyba zarazem ostatnie kwiatki, jakie zrobiłam z papieru. Choć praca z modeliną jest trudniejsza, to mam wrażenie, że efekt końcowy jest lepszy niż ten z papieru.
Pokazuję je tylko, by Szara Sowa poczuła jeszcze bardziej wiosnę :)
Żółte tulipany
zielska inne - dziwne. Bez nazw, mają za zadanie uzupełnić zapasy kwiaciarni
a na koniec najbardziej pracochłonny kwiatek jak dotąd - hortensja
Zapowiada się kolejny pracowity weekend. Chciałabym przyciąć wszystkie ściany do kwiaciarni, jak również zbudować bardzo duże okna, tak by nie tylko frontowa witryna ale i ściana boczna była przeszklona. Dam znać czy się udało.
Anna
Piękne kwiotki <3
OdpowiedzUsuńnormalnie Ancia w kwiatkach ze mnie!
Usuńjestem pod wrażeniem- hortensja cudna!!!!
OdpowiedzUsuńWow! ... u Ciebie miniaturowa praca to normalnie pali się w rękach!
OdpowiedzUsuńHortensja jest piękna!!! ;)
Przepiękne. Jestem pod wrażeniem. Takie maleństwa z papieru? Ja z papieru to tylko z wycinarki potrafię kwiatki zrobić. Twoje żonkilki są jak prawdziwe. Bardzo jestem ciekawa jak je zrobiłaś? Teraz jestem na etapie ogrodu na dachu dla Maggie i pewnie też muszę pomyśleć o kwiatkach, nie tylko w doniczkach. Nie mogę się doczekać tej kwiaciarni.
OdpowiedzUsuńdo płatków żonkili użyłam wyciętych dziurkaczem ozdobnych elementów, lekko je wyprofilowałam. A liście to przycięte plastikowe listki zakupione w hurtowni florystycznej :)
Usuń