Jak to ktoś dobrze powiedział: "lepiej cofać się w czasie niż w rozwoju" po serii postów bożonarodzeniowych wracam do aktualnej pory roku.
Czyli u mnie dziś jesiennie. Tak za oknem, jak i w miniaturkach. Na długi weekend zaplanowałam pracę nad scenką przydomową, ale zanim koniec tygodnia na dobre się rozkręcił już ją skończyłam. Jest maleńka, skala jak zawsze 1:12, prosta, naturalna, wiejska.
Do końca nie mogłam się zdecydować, co powinnam w niej umieścić. Największym dylematem było drzewko z szyszek czy worek ziemniaków. Także wybaczcie, kilka fotek będzie raz z jednym, raz z drugim ozdobnikiem po lewej stronie.
Na ławeczce - zdjęcie dla Agaty ;-)
Oraz z liśćmi - zdjęcie dla tych, co im się fotki z jednogroszówkami marzą
Plan na weekend wykonany, fotki zrobione, post umieszczony. I co dalej z tak pięknie rozpoczętą sobotą? Sprzątanie, pranie, prasowanie??? Nie-eee. Machnę sobie coś jeszcze ;-) Buziaki <3
Piękna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
Usuń