czwartek, 5 marca 2015

na żółto, zielono i niebiesko

Poczyniłam kolejne kwiatki do sklepiku


Żonkile. Moje pierwsze i chyba zarazem ostatnie kwiatki, jakie zrobiłam z papieru. Choć praca z modeliną jest trudniejsza, to mam wrażenie, że efekt końcowy jest lepszy niż ten z papieru.
 
Pokazuję je tylko, by Szara Sowa poczuła jeszcze bardziej wiosnę :)
 

Żółte tulipany


zielska inne - dziwne. Bez nazw, mają za zadanie uzupełnić zapasy kwiaciarni


a na koniec najbardziej pracochłonny kwiatek jak dotąd - hortensja





Zapowiada się kolejny pracowity weekend. Chciałabym przyciąć wszystkie ściany do kwiaciarni, jak również zbudować bardzo duże okna, tak by nie tylko frontowa witryna ale i ściana boczna była przeszklona. Dam znać czy się udało.

Anna

6 komentarzy:

  1. jestem pod wrażeniem- hortensja cudna!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! ... u Ciebie miniaturowa praca to normalnie pali się w rękach!

    Hortensja jest piękna!!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękne. Jestem pod wrażeniem. Takie maleństwa z papieru? Ja z papieru to tylko z wycinarki potrafię kwiatki zrobić. Twoje żonkilki są jak prawdziwe. Bardzo jestem ciekawa jak je zrobiłaś? Teraz jestem na etapie ogrodu na dachu dla Maggie i pewnie też muszę pomyśleć o kwiatkach, nie tylko w doniczkach. Nie mogę się doczekać tej kwiaciarni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do płatków żonkili użyłam wyciętych dziurkaczem ozdobnych elementów, lekko je wyprofilowałam. A liście to przycięte plastikowe listki zakupione w hurtowni florystycznej :)

      Usuń