Praca nad kanapami w wykuszach zajęła mi więcej czasu niż myślałam. Na początku szło nieźle, chyba z ekscytacji, bo robiłam je po raz pierwszy. Ale druga była męczarnią. Wiedziałam już co mnie czeka, a robienie ponownie tego samego było taaaakie nudne...
Kanapy potrzebują jeszcze porządnych poduszek, które ozdobią ciemny kolor obicia mebla. Jak już w końcu podejmę decyzję jakie bym chciała to spróbuję je uszyć.
A teraz pokażę Wam co już mam :)
Zbliżenie na kanapę ;-)
A tak wygląda cała ściana od wewnątrz
Do pełnego końca pierwszej ściany potrzebuję jeszcze porządnych stolików (będą podobne do zaprezentowanego, z tym, że blat (kolczyk) będzie przemalowany. No i oczywiście potrzebuję jeszcze tych nieszczęsnych poduszek. Ale to później, teraz przenoszę się na kolejną ścianę ;-)
Anula, z przyjemnością uszyłabym dla Ciebie poduszki, gdybym tylko mogła! Chyba, że jesteś w stanie zaczekać? Jednak znając Twoje tempo pracy zanim moja ręka będzie że mną współpracować Twój projekt będzie dawno skończony :-)
OdpowiedzUsuńDzięuję! Kochana jesteś, ale ja nawet nie wiem, jakie bym chciała Agnieszko! Chyba najbardziej takie sel de mer od Leny.. Ale ciągle się waham jeszcze...
UsuńCokolwiek wymyślisz napewno będzie pięknie! :-)
OdpowiedzUsuńJakie to wszystko śliczne :)
OdpowiedzUsuńdzięki!! :)
Usuńpoświęciłaś kolczyk - bez kolczyków nie wychodzę
OdpowiedzUsuńz domu - nawet mój ślubny idąc ze mną do windy
sprawdza, czy mam je w uszach, bo wie, że wrócę
się po nie, choćbym miała się spóźnić do pracy ;P
kocham wykusze - a pomysł z siedziskami w nich
rewelacyjnie kojący - taki domowy, przytulny :DDD
jeśli chcesz - napisz mail'a - myślę, że podusie
powtarzające barwy kwiatów zza szyb - malinowe,
wrzosowe, lawendowe i indyjski subtelny róż -
ożywią niejedną rozmowę przy herbatce z dzikiej
róży :)))
grazynkaa77@hotmail.com POZDRAWIAM MALINOWO